Adam Kopacki, Guruna

Guruna

Adam Kopacki, Guruna

Wydawnictwo Oficynka,  2020


Dwie przyjaciółki wyjeżdżają na malowniczą, grecką wyspę. Brzmi banalnie? Nic bardziej mylnego!

Męska dziwka, mikropenis, tetracyklina, stary quad, morderczy fitness z Britney Spears, zepsuta spłuczka to tylko kilka z przeciwności losu, z jakimi Ala i Marta muszą się zmierzyć.

Guruna jest pełną zwrotów akcji opowieścią o sile przyjaźni, którą czyta się jednym tchem.

Adam Kopacki – ukończył studia językoznawcze o egzotycznej nazwie w Poznaniu. Lubi bawić się językiem, nie tylko polskim. Prywatnie pasjonuje się jogą, jeździectwem konnym i planszówkami. Gdy nie zwiedza świata, spędza czas ze swoim mruczącym towarzyszem w domowym zaciszu. Pisanie traktuje jako podróż w głąb wyobraźni.

Znajdź Adama w mediach społecznościowych:
na Facebooku
na Instagramie

Premiera: 14.12.2020 r.

Książkę można kupić tutaj >>

fot. Katarzyna Staniorowska

źródło: materiały Wydawnictwa Oficynka


Co Adam mówi o sobie?

Przeczytajcie :-)

Kiedy byłem dzieckiem, chciałem zostać?
Kiedy byłem dziesięciolatkiem, obejrzałem pierwsze odcinki serialu „Ally McBeal”. Sędzia, obrońca, prokurator, ławnicy mi imponowali, a atmosfera podczas rozprawy sądowej wywoływała rumieńce na mojej twarzy. Chciałem tego doświadczyć. Może niekoniecznie w roli oskarżonego, ale np. obrońcy. W życiu natomiast obrałem inną drogę. Przez siedem lat nauczałem języków obcych, a obecnie pracuję jako audytor wewnętrzny. Jedno się nie zmieniło. Nadal lubię seriale, których akcja rozgrywa się w sądzie.

Moje źródło inspiracji?
Wszystko, co mnie otacza. Dużo podróżuję, rozmawiam z przyjaciółmi, poszerzam horyzonty. Do tego lubię obserwować nieznajomych i zastanawiać się, dlaczego postąpili tak, a nie inaczej. Może nie zawsze potrafię odgadnąć ich motywy, ale to napędza moją wyobraźnię i w głowie powstają nowe historie.

W mojej książce najbardziej lubię…
relację między głównymi bohaterkami. Ala i Marta znają się na wylot. Wiedzą, na co sobie mogą pozwolić, a w których momentach powinny powstrzymać się od komentarza. Często odzywają się do siebie w sposób ogólnie przyjęty za niepoprawny, jednak to tylko pokazuje, jak bliska więź je łączy.

Dla przyjemności czytam
ciekawostki o różnych kulturach i językach. Uwielbiam poznawać nowe rzeczy, ale także doszukiwać się podobieństw między Polakami a np. Khmerami. Ciekawi mnie to, w jaki sposób język wpływa na nasze zachowanie i postrzeganie świata. Zawsze z chęcią sięgam po artykuły, które poruszają taką tematykę i działają na mnie kojąco.

Gdybym mógł zostać bohaterem książki, byłbym…
Sindbadem Żeglarzem. Uwielbiałem czytać o jego przygodach, kiedy byłem małym chłopcem. Marzyłem o tym, żeby wybrać się w podróż pełną przygód, co mi się poniekąd udało. Niejednokrotnie eksplorowałem świat wraz z przyjaciółmi, a nasze perypetie przyprawiłyby nawet Sindbada o szybsze bicie serce.

Długopis czy klawiatura?
Klawiatura ze względów praktycznych, jednak nie zapominam o długopisie. Kiedy rozpisuję plan, rozrysowuję oś czasu czy tworzę bohaterów, w ruch idzie najczęściej ołówek. Długopis służy mi podczas redakcji. Dużo wtedy wykreślam, podkreślam i dopisuję.

Moje największe pisarskie marzenie…
chciałbym tworzyć takie powieści, które już od pierwszych słów wciągałyby czytelnika do wykreowanego przeze mnie świata. Moje pisarskie marzenie to zadowolony czytelnik, który z trudem odkłada powieść na półkę, bo z jednej strony relaksuje się podczas czytania, a z drugiej chwilami zmuszony jest do refleksji.

Książka, ebook, czy audiobook?
Chociaż czytnik jest lekki i potrafi pomieścić ogrom książek, to jednak nadal lubię papierowe wydania powieści. W 2020 roku po raz pierwszy skusiłem się na audiobook i przepadłem. Jestem wzrokowcem i myślałem, że nie będę w stanie się skupić czy wyobrazić sobie historii w głowie, ale się myliłem. Polecam każdemu, kto ma podobne obawy!

Moje nieliterackie hobby to…
Jest ich kilka. Swego czasu uwielbiałem piec. Moją specjalnością były babeczki wszelkiego rodzaju. Może cukiernicy nie wyeksponowaliby ich na witrynach ze względu na wygląd, ale ponoć smakowały całkiem nieźle.

Sukces to dla mnie…
trudne słowo do opisania. Cieszę się, kiedy zrealizuję jakikolwiek cel. To może być coś małego, jak na przykład napisanie jednej sceny. W innych przypadkach świętuję, kiedy nowi czytelnicy dzielą się ze mną swoimi wrażeniami po lekturze „Guruny”. W dzisiejszych czasach, jeśli autor działa w sieci, jest to niebywale łatwe. Dostaję zdjęcia i filmiki mojej książki z księgarń położonych w różnych częściach Polski i za każdym razem przeżywam to tak samo intensywnie.

Na kolacje poszedłbym z…
moimi siostrami. Jedna mieszka całkiem niedaleko, natomiast druga osiedliła się w Rzymie. Nie mamy zbyt wielu możliwości, żeby spotkać się we trójkę, więc z utęsknieniem czekam na powrót czasów, kiedy będzie można swobodnie podróżować i odwiedzać restauracje.


O mnie w 5 zdaniach.

Jestem przedstawicielem pokolenia Y. Posługuję się czteroma językami obcymi. Stresuję się, kiedy muszę zadzwonić do tzw. urzędu. Mam kota. Cenię sobie jednocześnie swobodę i dobrze skrojony plan. 

 

CLOSE
CLOSE