Ostatnie wpisy

March 29, 2021

Krew z nieba

March 27, 2021

Łzy nimfy

March 27, 2021

Białe wakacje

Krew z nieba

– Kawy?

Liisa milczała. Siedziała nieruchomo i wpatrywała się w zasłony. Gruby materiał blokował światło, przez co trudno było stwierdzić, jaka jest pora dnia.

– Pytam, czy chcesz kawy – powtórzyła Eeva. Trochę głośniej tym razem. Miała nadzieję, że wyrwie siostrę z letargu.

– Co? – zapytała Liisa. – Kawy? Tak, chętnie.

Eeva przygotowała napój czarniejszy od nocy. Dorzuciła kilka truskawek, żeby poprawić siostrze humor.

– A ty co? – Liisa wzięła kubek. – Próbujesz mnie w kimś rozkochać?

– Może. Przestałabyś wtedy cały czas o nim myśleć.

Siostry wpatrywały się w siebie. Nagle Liisa zesztywniała. Jej źrenice zwężały i zamigotały kilka razy. Przypominały tornado, które ugrzęzło w gałce ocznej. Kobieta wstała i skierowała się w stronę okna. Poczuła, jak przechodzi ją dreszcz i upuściła kubek.

– Co się dzieje?! – krzyknęła Eeva.

– Ktoś umrze.

Eeva zagryzła wargę. Chociaż jej siostra prawie nigdy się nie myliła, zapytała:

– Jesteś pewna?

Liisa podeszła do okna, nie zbaczając na szkło, które atakowało z podłogi. Odsłoniła zasłony i powiedziała:

– Spójrz na niebo. Dziś w nocy poleje się krew.                          

Eeva zbliżyła się do siostry. Przytuliła ją i przez chwilę zastanawiała się, co zrobić. Uważała, żeby nie zadrżał jej głos i zapytała:

– Wiesz kto?

– Aaron.

– Co?! – Eeva puściła siostrę. Nie chciała, żeby Liisa zauważyła, że ta wiadomość ją zdenerwowała, więc postanowiła skłamać: – No i bardzo dobrze!

Liisa nie zareagowała.

– Po tym wszystkim, co ci zrobił – kontynuowała Eeva – powinien umrzeć już dawno temu.

Liisa zerwała się na równe nogi. Zmierzyła Eevę, skrzywiła się i podbiegła do gablotki. Wyciągnęła sztylet, którym siostry szatkowały rośliny, gdy przyrządzały eliksiry.

– Co robisz? – zapytała Eeva, jednak nie doczekała się odpowiedzi.

Liisa wybiegła z mieszkania. Pędziła przed siebie. Mijała ludzi, którzy odskakiwali na jej widok. Była do tego przyzwyczajona. Wszyscy w mieście znali siostry. Nazywali je wiedźmami i unikali ich spojrzenia. Bali się, że któraś z kobiet rzuci na nich urok.

Liisa wbiegła do parku. Wiedziała, że musi się spieszyć. Słyszała krzyki Eevy, która próbowała ją dogonić. Zobaczyła, że na wąskiej ścieżce stoi mężczyzna z psem.

– Z drogi! – Gdy tylko Liisa wypowiedziała słowa, zerwał się wiatr, który zdmuchnął żywe przeszkody.

Kobieta nawet się nie obejrzała. Przebiegła przez park i udała się prosto do domu Aarona. Nacisnęła klamkę, jednak wejście było zamknięte. Zmrużyła oczy i powoli wypuściła powietrze z ust. Po chwili zamek zaszczebiotał i drzwi ustąpiły.

Liisa weszła do środka. Kręciło jej się w głowie. Zużyła za dużo energii w tak krótkim czasie. Ktoś otworzył drzwi od salonu i do korytarza wpadło światło. Liisa skierowała rękę w kierunku lamp, jednak nic się nie stało. Była za słaba.

Liisa o mało nie zemdlała, kiedy zobaczyła Aarona.

– Co ty tutaj robisz? – zdziwił się mężczyzna. – Jak udało ci się wejść?

– Przyszłam wyrównać rachunki. – Liisa oddychała powoli. Próbowała odzyskać siły.

– Wyrównać rachunki? Przecież to ty mnie zostawiłaś.

– Powinnam była zrobić coś jeszcze. – Kobieta zagroziła sztyletem.

Mężczyzna się wycofał. W tym momencie Eeva wbiegła do domu. Spojrzała na Aarona oczami, z których wylewał się strach.

– Zabierz stąd tę wariatkę – powiedział mężczyzna.

Eeva była rozdarta. Stanęła między dwiema najbliższymi jej osobami. Wiedziała, że musi podjąć decyzję. Chociaż serce podpowiadało inaczej, rozum wziął górę.

– Nie mów tak o mojej siostrze! – powiedziała. – Już i tak wystarczająco ją skrzywdziłeś.

– Ja? – zapytał. – Zapomniałaś, że też…

Mężczyzna urwał zdanie w połowie. Chciał wyjawić prawdę o romansie z Eevą, ale kobieta wyszarpnęła siostrze sztylet i zatopiła go w gardle Aarona.

– Nie chciałam – wyszeptała i rozpłakała się, gdy jej ukochany osunął się na podłogę.

Liisa podeszła do siostry i tym razem to ona ją przytuliła. Zabrała sztylet od Eevy, do której zaczęło docierać, co właśnie zrobiła.

– Już dobrze – powiedziała Liisa. – Wszystko będzie dobrze, tylko spójrz mi w oczy.

Eeva łkała coraz głośniej, jednak podniosła głowę. Gdy kobiety spotkały się wzrokiem, Liisa szybkim ruchem ręki wbiła siostrze sztylet w klatkę piersiową. Trafiła prosto w serce.

– Ale dlaczego? – zapytała Eeva, łapiąc ostatnie oddechy.

– Przecież mówiłam, że niebo zapłacze czerwienią. – Liisa przekręciła ostrze i dodała: – Czyżbym zapomniała dodać, że krew poleje się dwa razy?